Na przykład na naszym fanpagu pod ilustracjami, można zaobserwować komunikaty napisane prawdopodobnie w celu zastraszenia – „w ogóle tak nie jest, jeśli nadal będziecie tak pisać odlajkuję stronę”, „jeśli nadal będziecie takie rzeczy pisać to chyba się pożegnamy”.Dokładnie tego rodzaju komunikat w sytuacji alienacji dałby rodzic, zupełnie nieszanujący zdania dziecka.
Słowa oczywiście są różne, ale kontekst i TO CO TO ROBI emocjonalnie jest bardzo podobne.
Niektórzy obserwatorzy strony próbują postawić nas w takiej samej sytuacji jak alienujący rodzic dziecko, czyli w sytuacji WYBORU.
Czym innym jest komunikat pt.: To jest największa „objawiona prawda”, a czym innym spostrzeżenie, że pewne sytuacje po prostu się zdarzają.
Jeśli ktoś z jakiegoś innego powodu czuje się pokrzywdzony, bo ktoś kłamie wobec niego i manipuluje obrazem, to kiedy inna osoba (fundacja) pokazuje taki właśnie obraz jaki pokazuje „jego” manipulator , to automatycznie przenosi on wszystkie swoje emocje z własnej sytuacji.
Nie rozumie też, że to dwie różne sytuacje i dwie różne intencje.
Piszemy i pokazujemy różne sytuacje z życia.
I taki jest fakt. Są alienujące kobiety i mężczyźni też. Są matki, które nadużywają alkoholu i mężczyźni też. Narcystyczne zaburzenie osobowości, toksyczne zachowania możemy zaobserwować zarówno u mężczyzn jak i u kobiet. Zaniedbujący dzieci rodzice to może być i mama i tata. Dbający o dzieci rodzic to może być i mama i tata.
Rozumiem, że to trudne. Zazwyczaj to co nas wkurza, irytuje u innych, kiedyś nam robiono. Dziś robimy to sobie albo innym.
Niektórzy będą Cię obrażać, tylko po to, żeby wciągnąć w konflikt i wyrzucić swoją złość, pod którą chowają ból, żal, gniew, smutek, pustkę, tęsknotę.
Łatwej jest im powylewać swoje żale na Facebooku niż mówić o emocjach i potrzebach w realu. W ogóle przyznać się przed sobą – jak ja się czuję.
Najprawdopodobniej rodzice takich dorosłych, nie przejmowali się ich uczuciami, kiedy byli mali. Co więcej … być może te emocje były umniejszane, oceniane albo NIE BYŁO IM WOLNO ich wyrażać wcale.
W domu musieli udawać, że jest ok. Nie mówić innym, co się dzieje za drzwiami, kiedy nikt nie widzi. Trzeba było się uśmiechać.
Nie było można płakać – bo to słabość.
Nie można było mówić co ich rani – bo spotykała za to kara.
Nie można było przeciwstawić się – bo rodzic taki duży i silny, a oni tacy mali.
TO NIE DO LUDZI KTÓRYCH OBRAŻAJĄ, CZUJĄ ZŁOŚĆ,
A być może na swojego byłego partnera, byłą partnerkę, żonę, męża, matkę/ojca ich dzieci, na sąd, na prawnika, na psychologa, na matkę i ojca.
Naprawdę.. Nie winą fundacji jest to, że:
Kiedy informuję o tym, że nie ma przypadków, z kim wchodzimy w relacje, że to pokazuje nam też cząstkę siebie – ta informacja jest dla niektórych nie do przyjęcia.
To jest mniej więcej tak samo jak w życiu.
Niektórzy patrzą na jakąś część, która pasuje do ich wewnętrznych przekonań, aby sobie je potwierdzać. Widzą dokładnie to, co jest im znane i nie rozumieją, że NIKT Z NIKIM NIE WALCZY, NIE JEST PRZECIWKO NIEMU, NIE SZUKA WINNYCH, ALE I NIE USPRAWIEDLIWIA.
Po prostu mówi o faktach. Różnych. Jest tak i tak.
Ta fundacja nie mówi tylko o izolacji dziecka od jednego z rodziców i że z pewnością to zawsze będzie zła matka. Ani o tym, że tyranem zawsze jest ojciec.
Nie oceniamy, czy to jest dobre czy złe.
Mówimy o PRZYCZYNACH, KONSEKWENCJACH i ROZWIĄZANIACH.
Widzisz różnicę? Czy nadal nie?
Aby coś mogło się zmienić, „wystarczy” wziąć odpowiedzialność za siebie i swoje życie. Za decyzje i błędy.
Trzeba mieć odwagę, by popatrzeć na swoją część. No i tu zaczynają się schody..
Wewnętrzne mechanizmy obronne skutecznie chronią przed zrzuceniem pancerza, rozpadem iluzji.
Dają też poczucie przyzwolenia, że też mogę uderzać skoro we mnie uderzano.
Zwłaszcza jeśli ktoś pokazuje inną perspektywę, a my wcale nie chcemy jej widzieć.
Łatwiej jest już uznać, że X jest dobre, a Y złe, niż zrozumieć, współczuć czy z życzliwością to wyjaśnić, a jeśli zdania są różne to uszanować i zostawić.
Niektórzy żądają zmiany u innych.
„Niech system się zmieni”, „Niech tamta strona się zmieni”,„Niech inni zmienią to, co piszą”. Powyższa obserwacja tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że najlepiej jest zawsze zacząć od siebie. To najszybsza droga do realnej zmiany.
Kiedy dajesz komuś komunikat i Twoim celem jest wyrażenie swojego zdania, powiedzenie o tym, że coś co robi druga osoba, Cię rani, że się pomyliła, popełniła błąd albo się na to nie zgadzasz, a w zamian dowiadujesz się, że to Twoja wina, krzywdzisz go, on tu jest ofiarą, obraża się na Ciebie, mówi, że Cię zostawi – to raczej nie jest zdrowe.
Jednak jeśli pomimo Twoich szczerych chęci i tłumaczenia, że nie masz złych intencji wobec drugiej osoby, ktoś i tak atakuje, obraża Cię i rani, nic nie możesz z tym zrobić, jeśli sam nie zdecyduje się zająć sobą. Ty jednak pozostań przy sobie.
Ta osoba ma prawo tego nie widzieć, ale Ty masz prawo nie zgadzać się na to, co robi wobec Ciebie.
I Ty czytelniku, możesz mieć swoje zdanie.
Jeśli czyjeś zachowanie jest krzywdzące po prostu postaw granicę. Możesz powiedzieć temu STOP, DOŚĆ, NIE ZGADZAM SIĘ. Jeśli ktoś nie rozumie Twoich intencji, zostaw go z tym. Nie przekonasz go. Nie masz szans.
Nie oczekuj też bez końca, że tamta osoba „coś zrozumie”,
„że Ty ją zmienisz”,„że nie będziesz nic robić, bo to ona zaczęła”,„że to ktoś, nie Ty i dlatego to on ma coś zrobić”.
(Wiesz.. w tym czasie nadal fala pomyj wylewana jest na Ciebie ..)
Możesz wyrażać swoje zdanie, krytykę, ale w sposób nie obrażający innych. (To między innymi składowa asertywności.)
Jest znaczna różnica między krytyką konstruktywną , a niekonstruktywną. Potocznie nazywaną hejtem, rzucaniem jadu.
Czym innym jest mówienie, że ktoś i coś jest debilem skoro napisał to i to.
Czym innym jest, kiedy mówisz, że masz zupełnie inne zdanie i trudno Ci przyjąć czyjąś perspektywę.
Jeśli jakaś osoba chce Ci dowalić znajdzie coś, co jest dla Ciebie ważne i tam uderzy. Dzieci, Twoja rodzina, Twoi znajomi, wartościowe sentymentalnie pamiątki, fundacja. Będzie chciał tym “grać”, próbując podburzyć Ciebie.
Zazwyczaj jeśli film, który widzimy w TV nam się nie podoba, wyłączamy telewizor albo zmieniamy program. To rozwiązanie jest proste ..
Niektórzy wcale nie chcą ROZWIĄZANIA. Oni chcą Ciebie wciągać, bo nie znają zdrowego sposobu na wyrażanie swoich emocji.
Kiedy wdajesz się w dyskusję, dajesz tej osobie uwagę, swoją energię, emocje i oczywiście .. możliwość wylewania na siebie swojego żalu.
Powiedzenie temu STOP wymaga szacunku, ale trzeba mieć go najpierw dla siebie.
Życzę dużo odwagi,
Magdalena Michalak